Trzeba przyznać Danielle L. Jensen, że się rozkręca. Mroczne wybrzeża okazały się naprawdę świetną młodzieżówką, a teraz autorka zaprezentowała nam wachlarz swoich umiejętności w powieści skierowanej do starszego i dojrzałego czytelnika. Królestwo mostu, to już nie YA, a pełnokrwista dorosła opowieść o nienawiści i miłości ze wspaniałym światem.
Lara wychowywana była surową ręką. Przez całe swoje dotychczasowe życie przygotowywana była tylko do jednej roli- zostania szpiegiem swojego ojca, zdolnym przeniknąć w każde struktury. W wyniku pewnych machlojek, Lara zostaje wybrana na żonę dla najgorszego wroga swojego kraju. Podczas ślubu przyświeca jej tylko jeden cel: rzucenie złowrogiego mocarstwa na kolana. Królestwo Mostu przez lata utożsamiane z największym złem świata, ma teraz szpiega za królową. Sprawy komplikują się, kiedy Lara poznaje swojego męża, Arena, oraz kiedy z każdym upływającym dniem, poznaje lepiej wrogą krainę. Jej misja nabiera innego charakteru, a dziewczyna bedzie musiała wybrać jedną ze stron.
Jeżeli miałabym wybrać jedną rzecz, która oczarowała mnie w tej książce, to byłaby to budowa świata. Nie wiem, jak Jensen to robi, ale za każdym razem tworzy coś unikatowego i oryginalnego. Tutaj mamy z jednej strony dom Lary, który mieści się na Czerwonej Pustyni. Dalej dziewczyna wysłana zostaje na wyspy otoczone niespokojnymi morzem, od którego uzależnione są życie i handel Królestwa Mostu. Trzeba dodać, że na wyspach dominują dżungle. Autorka w świetny sposób oddaje klimat, czuć duchotę tych lasów i ich wilgoć.
Mocną stroną są tez główni bohaterowie powieści- Lara i Aren. Mamy tu dwie silne jednostki, bardzo charakterne, skupione na swoich celach. Lara to dziewczyna od dziecka "zimno chowana", ma zadanie i stara się je wykonać. Aren natomiast jest królem oddanym swojemu królestwu i jego dobro jest dla niego najważniejsze. Autorka zbudowała niesamowitą chemię między tą dwójką. Ich wspólne sceny skrzą się od nadmiaru emocji.
Jensen nie byłaby sobą, gdyby nie zbudowała tez ciekawej intrygi politycznej. Mamy walczące ze sobą królestwa, które niby maja jakieś pokojowe pakty, ale wszystko chybocze się u podstaw i wystarczy iskra, aby wybuchła wojna.
To wszystko składa się na naprawdę ciekawą fantastyczna książkę. Doceniam świat Jensen i czekam z niecierpliwością na kolejny tom, bo ten oczywiście kończy się takim twistem, że laczki spadają!
Polecam!
Melissa Darwood w pięknym stylu weszła w drugi tom niesamowitej górskiej serii "Niezdobyta". W tej części autorka serwuje nam istny rollercoster! Sytuacja między Julką a Jeremim wchodzi na inny poziom. Jak wiadomo nie od dziś relacja damsko-męska, która ma być "bez zobowiązań" nigdy nie wychodzi. Można się starać i robić uniki, ale i tak kończy się tak samo- ktoś się w końcu angażuje i dupa. Julka w drugim tomie bardzo zyskała w moich oczach. Z miękkiej pierdoły przeistoczyła się w silną dziewczynę, która mimo potknięć, nie daje za wygraną i pragnie osiągnąć zamierzony cel. Dalej ma swoje wady, ale walczy z nimi i dzielnie zagryza zęby. Myślę, że wiele z nas może się z nią utożsamić. Jej zmiana nie wpływa jednak na jej cięty język i mocny żart. Jeremi natomiast jest skupiony na swoim marzeniu- zdobyciu K2 zimą. Jego determinacja niesamowicie oddana jest w książce. Sceny, w których opowiadał o swoich dokonaniach, były przejmujące. Relacja tej dwójki w pewnym momencie...
Jak ja bardzo pragnę tej książki. Nie wiem jak doczekam do stycznia :D
OdpowiedzUsuń