No mercy, Mercy! Niestety, nie podeszło. Ta książka była strzałem w twarz. Zachęcona po wielu pozytywnych ocenach, stwierdziłam, że chciałabym spróbować z kolejną serią urban fantasy. Padło na Zew Ksiezyca. No i się zaczęło: -płaska fabuła i bohaterowie bez polotu. Styl autorki boli. Nie ma klimatu, budowania napięcia, nic tu nie ma -brak riserczu. Serio pani Briggs, widziała pani śniadych, czarnowłosych Słowian? -samce Alfa, które są już tak męskie, że bardziej się nie da. Oczywiście główna bohaterka nie wie, czy wybrać jednego czy drugiego, bo obaj są tacy wspaniali! -Mercy Thompson kreowana jest na taką, którą trzeba lubić. Jest taka fajna, ma wielu przyjaciół i jest też niezależna, bo przecież jest mechanikiem samochodowym. W rzeczywistości każdy jej ruch musi być zgodny z tym co mówią samce Alfa. Ta hierarchia jest żenująca. Mercy nie ma charakteru, niby się stawia, coś próbuje, ale ni huhu nie wychodzi -autorka ma bardzo amerykańskie podejście do pewnych kwestii. Wszystko pisane ...
Blog o książkach, recenzje