Przejdź do głównej zawartości

Oko Świata- Robert Jordan Recenzja #60

Oko Świata to pierwszy tom monumentalnego cyklu Roberta Jordana.

Czego możemy się tu spodziewać? Wszystkiego! Każdy element charakterystyczny dla high fantasy się tu znajdzie, ale trzeba być cierpliwym w lekturze. 

Od początku...

Rand, Matt oraz Perrin to przyjaciele z małej wioski, Pole Emonda. Ich życie płynie niewinnie i dość leniwie. Czas odmierzają pory roku i święta z nimi związane. Czasem, kiedy jakiś kupiec przejedzie przez wieś lub ktoś inny skory do opowieści, wtedy Pole Emonda ożywa. Tak się dzieje, kiedy na wieś przybywa Moraine, czarodziejka władająca Jedyną Mocą oraz Lan jej Strażnik. Moraine wierzy, że to własnie na Polu Emonda znajdzie tego, o którym mówią Proroctwa- Smoka, który w ostatecznej bitwie pokona Czarnego. Morain nie jest pewna, który z trzech chłopców może dzierżyć moc. Postanawia więc, że Rand, Mat oraz Perrin wyruszą z nią w świat, aby stawić czoło nadchodzącemu złu. Wraz z chłopakami, w podróż podążają również Nynaeve oraz Egwene- dziewczęta, które podobnie jak Moraine, posiadają Jedyną Moc.

I tak rozpoczyna się podróż pełna przygód, mrocznych miejsc, prastarych ruin i potworów, które czyhają na bohaterów. 

Oko Świata to naprawdę daleki rozbieg przez wydarzeniami, które mają dopiero nastąpić. W tym tomie, który jest dość powolny i chwilami dość sztampowy można się zakochać. Mnie uczucie zauroczenia chwyciło po 600 stronach, kiedy Jordan wyrwał się z tolkienowskiego stylu i podążył za własnym, oryginalnym głosem. 

Świat przedstawiony to istne bogactwo cudów. Praca jaką włożył Jordan w budowanie kontynenty jest nieoceniona. Ten świat był pierwszą rzeczą, która chwyciła mnie za serce. Uwielbiam krainy i wszystkie tajemnicze miejsca, do których udają się bohaterowie. Poza tym sama historia kontynentu, czyli Wiek Legend i wszystkie wydarzenia, które działy się przed tymi teraz, to majstersztyk. Uwielbiam, kiedy bohaterowie rozpamiętują, to co było tysiące lat temu.

Drugą rzeczą jest magia, którą posługują się kobiety (bardzo rzadko zdarza się, aby to mężczyzna był dzierżącym moc. Wszystko jest genialnie wyjaśnione w książce!) Aes Sedai to potężne czarodziejki, które dbają o porządek na świecie. Zamieszkują potężną wieżę w Tar Valon i tam tez przyuczają młode adeptki. Magia to jeden z ważniejszych aspektów tej książki. Autor również niesamowicie wykreował jej działanie i to jak oddziałuje na świat. Aes Sedai, skupiające się jako społeczność Ahaj dzielą się na kolory. Mamy Białe Ahaj, Czerwone Ahaj etc. Każdy kolor odpowiada innej naturze mocy. Genialna sprawa!

Bohaterowie w tym tomie, szczególnie chłopcy oraz Nynaeve oraz Egwene, to nieopierzone kurczaczki. Nie wiedzą, co się dzieje, nie rozumieją powagi sytuacji. Jednak z biegiem historii i wydarzeń, pomału zaczynają ogarniać swoje miejsce. Jordan pięknie pokazuje ich drogę ku zrozumieniu własnej natury i tego jaką rolę przyjdzie im odegrać (ponieważ każdy z nich posiada specyficzne umiejętności). Rozwój postaci jest naprawdę mądrze poprowadzony. 

Co do bohaterów, dostajemy tu też świetny ship, który rozwija się bardzo powoli, ale nie mogę się doczekać, aż nastąpi kulminacja uczuć. 

Ciężko z bohaterów wybrać swojego ulubieńca, ale jeśli miałabym już to zrobić byłby to Matt!

Ostatnią rzeczą, którą doceniam w tej historii,to miejsce kobiet w tym świecie. Jordan dał im tu wiele miejsca, często kobiety mają ostatni głos, jak np. Koło Kobiet na Polu Emonda; Moraine Sedai, która jest mózgiem całej operacji; na tronie zasiada królowa; w Tar Valon rządzi kobieta, no i oczywiście to kobiety dzierżą Jedyną Moc i to one poskramiają mężczyzn, aby nie zwariowali jeśli już taką moc posiadają. Uwielbiam to, że w tym świecie pierwiastek męski i żeński jest tak samo równy i ważny!

Serię będę kontynuować i myślę, że moje zauroczenie ta serią zamieni się w miłość!

Polecam fanom high fantasy, odradzam jako start z lit. fantastyczną!



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

(Nie)zdobyta 2 - Melissa Darwood Recenzja #33

Melissa Darwood w pięknym stylu weszła w drugi tom niesamowitej górskiej serii "Niezdobyta". W tej części autorka serwuje nam istny rollercoster! Sytuacja między Julką a Jeremim wchodzi na inny poziom. Jak wiadomo nie od dziś relacja damsko-męska, która ma być "bez zobowiązań" nigdy nie wychodzi. Można się starać i robić uniki, ale i tak kończy się tak samo- ktoś się w końcu angażuje i dupa. Julka w drugim tomie bardzo zyskała w moich oczach. Z miękkiej pierdoły przeistoczyła się w silną dziewczynę, która mimo potknięć, nie daje za wygraną i pragnie osiągnąć zamierzony cel. Dalej ma swoje wady, ale walczy z nimi i dzielnie zagryza zęby. Myślę, że wiele z nas może się z nią utożsamić. Jej zmiana nie wpływa jednak na jej cięty język i mocny żart. Jeremi natomiast jest skupiony na swoim marzeniu- zdobyciu K2 zimą. Jego determinacja niesamowicie oddana jest w książce. Sceny, w których opowiadał o swoich dokonaniach, były przejmujące. Relacja tej dwójki w pewnym momencie...

Ostrze - Joe Abercrombie Recenzja #37

Rok, tyle czekał Abercrombie na półce, abym ponownie po niego sięgnęła. Nie chodzi o to, że za pierwszym razem mi się nie spodobało. Coś po prostu nie zaiskrzyło, ale styl autora, już po pierwszych rozdziałach bardzo przypadł mi do gustu. I wtedy wiedziałam, że to nie jest czas na tę książkę. Ale po roku, stało się. Znów sięgnęłam po Ostrze i zaskoczyło! Pierwszy tom Trylogii Pierwszego Prawa rozpoczyna się powoli. To taki typowy slow-burning, ale bez nudy. Dzieje się już od samego początku, kiedy to w bardzo trudnym położeniu poznajemy pierwszego z bohaterów- Logena Dziewięciopalcego, barbarzyńcę z dalekiej Północy. Walczy on o życie w dzikich i zimnych ostępach, po rozgromieniu jego drużyny. Z kolejnym rozdziałem poznajemy inkwizytora Sanda dan Gloktę, który bez skrupułów wyrywa zęby i obcina członki oskarżonym w swojej pracowni. Po kilku dalszych stronach poznajemy Jezela, młodzieńca pięknego i pysznego, który pragnie być bogaty i w sumie, to nie chce robić nic innego. Marzy mu się...

Empire of the Vampire- Jay Kristoff Recenzja #70

Ta książka znajduje się w "najlepszych tego roku". Na taką wampirzą historię czekałam, takiej pragnęłam! Jay Kristoff znów stworzył niesamowicie barwny oraz brutalny świat, w którym słonce nie wschodzi. Istnieje tylko ciemność i przeszywający chłód. Istoty nocy dziesiątkują wioski a Danton Voss wraz ze swoimi dziećmi pragnie zdobyć resztę świata.  Jedynym ratunkiem jest stara legenda, mit o świętym Graalu, który przyniesie światłość. Ostatni ze Srebrnoświętych, Gabriel DeLeon podejmie się szalonej misji. Aby ocalić to, co zostało ze zgliszczy, Gabriel wraz z grupą przyjaciół odbędzie  długą drogę usłaną krwią oraz trupami. Nie zabraknie tu dramatów, nie zabraknie cliffhangerów i niesamowicie pięknego stylu autora.  Książka była wyzwaniem, ponieważ akcja dzieje się na trzech płaszczyznach czasowych. Mamy tu teraźniejszość, kiedy Gabriel został pojmany i opowiada historię swojego życia; mamy retrospekcje z czasu, kiedy był młodym uczniem Zakonu oraz czas, kiedy wraz z przyj...