Przejdź do głównej zawartości

Malachitowe Ostrze- Agnieszka Pisarska Recenzja #63

Malachitowe Ostrze to książka przesiąknięta miłością do gier w stylu RPG. 

Violet Silverhunt oraz jej przyjaciel broni Logan Fallkryon tworzą duet zabójców potworów, które często uprzykrzają życie mieszkańców wsi (o których zawsze każdy zapomina) Byt Violet i Logana nie należy do najprostszych, ale po dobrze wykonanym zadaniu mogą liczyć na nagrodę w formie dobrego posiłku i kufla piwa. Ich spokojne wojownicze życie zostaje zmącone, kiedy na ich drodze pojawia się książę oraz informacje o rosnącym złu, które zagraża wszystkim. Violet oraz jej przyjaciele będą musieli przedrzeć się przez mroczne ostępy, walczyć z wrogiem i znaleźć odpowiedzi, których potrzebują.

Malachitowe Ostrze w swoich 200 stronach mieści mnogość akcji, wypraw, walki z potworami i wiele ciekawych lokacji. Czytelnik wrzucony jest w wir walki, dzięki czemu dostaje cząstkę tego, co składa się na życie Violet. Nie można odmówić autorce świetnych pomysłów i wyobraźni. Podobał mi się motyw drogi. Jest to jeden z moich ulubionych. Uwielbiam, kiedy bohaterowie przemieszczają się na drugi koniec królestwa, dzięki czemu lepiej możemy poznać świat przedstawiony. Mnogość wydarzeń sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko i angażująco. 

Występują tu jednak elementy, które są znamienne dla debiutantów. Po pierwsze- tempo, które jest chwilami zbyt pośpieszne. Chciałoby się, aby pewne momenty wydłużyć i dać im więcej miejsca na rozwój. Po drugie- język, który przypomina ten z gier RPG, konkretny i chwilami suchy. Brakowało mi mięsistych emocji. Po trzecie- bohaterowie. Violet zbudowana została na podstawie silnej i niezależnej wojowniczki, która jednak chwilami nie jest pewna czego oczekuje od innych. Na mój gust mogłaby mieć więcej wad, więcej cech, które sprawią, że nie jest aż tak krystaliczna. Za to naprawdę polubiłam Valharda i chcę go więcej!

Wszystkie te elementy trochę odstają, ale nie przeszkadzają w odbiorze książki. Każdy autor musi od czegoś zacząć. Chciałabym, aby jednak autorka odeszła od "growego" stylu i może pokombinowała z czymś nowym.

Trzymam mocno kciuki za Aleksandrę Pisarską i czekam na kontynuację Malachitowego Ostrza oraz inne książki.

Polecam, szczególnie fanom klasycznych, papierowych RPGów!

Dziękuję Wydawnictwu Inanna za możliwość przeczytania tej książki.



Komentarze

  1. Ja zaczęłam czytać i przerwałam. Chyba właśnie przez tempo. Ale po Twojej opinii na pewno do niej wrócę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

(Nie)zdobyta 2 - Melissa Darwood Recenzja #33

Melissa Darwood w pięknym stylu weszła w drugi tom niesamowitej górskiej serii "Niezdobyta". W tej części autorka serwuje nam istny rollercoster! Sytuacja między Julką a Jeremim wchodzi na inny poziom. Jak wiadomo nie od dziś relacja damsko-męska, która ma być "bez zobowiązań" nigdy nie wychodzi. Można się starać i robić uniki, ale i tak kończy się tak samo- ktoś się w końcu angażuje i dupa. Julka w drugim tomie bardzo zyskała w moich oczach. Z miękkiej pierdoły przeistoczyła się w silną dziewczynę, która mimo potknięć, nie daje za wygraną i pragnie osiągnąć zamierzony cel. Dalej ma swoje wady, ale walczy z nimi i dzielnie zagryza zęby. Myślę, że wiele z nas może się z nią utożsamić. Jej zmiana nie wpływa jednak na jej cięty język i mocny żart. Jeremi natomiast jest skupiony na swoim marzeniu- zdobyciu K2 zimą. Jego determinacja niesamowicie oddana jest w książce. Sceny, w których opowiadał o swoich dokonaniach, były przejmujące. Relacja tej dwójki w pewnym momencie...

Ostrze - Joe Abercrombie Recenzja #37

Rok, tyle czekał Abercrombie na półce, abym ponownie po niego sięgnęła. Nie chodzi o to, że za pierwszym razem mi się nie spodobało. Coś po prostu nie zaiskrzyło, ale styl autora, już po pierwszych rozdziałach bardzo przypadł mi do gustu. I wtedy wiedziałam, że to nie jest czas na tę książkę. Ale po roku, stało się. Znów sięgnęłam po Ostrze i zaskoczyło! Pierwszy tom Trylogii Pierwszego Prawa rozpoczyna się powoli. To taki typowy slow-burning, ale bez nudy. Dzieje się już od samego początku, kiedy to w bardzo trudnym położeniu poznajemy pierwszego z bohaterów- Logena Dziewięciopalcego, barbarzyńcę z dalekiej Północy. Walczy on o życie w dzikich i zimnych ostępach, po rozgromieniu jego drużyny. Z kolejnym rozdziałem poznajemy inkwizytora Sanda dan Gloktę, który bez skrupułów wyrywa zęby i obcina członki oskarżonym w swojej pracowni. Po kilku dalszych stronach poznajemy Jezela, młodzieńca pięknego i pysznego, który pragnie być bogaty i w sumie, to nie chce robić nic innego. Marzy mu się...

Empire of the Vampire- Jay Kristoff Recenzja #70

Ta książka znajduje się w "najlepszych tego roku". Na taką wampirzą historię czekałam, takiej pragnęłam! Jay Kristoff znów stworzył niesamowicie barwny oraz brutalny świat, w którym słonce nie wschodzi. Istnieje tylko ciemność i przeszywający chłód. Istoty nocy dziesiątkują wioski a Danton Voss wraz ze swoimi dziećmi pragnie zdobyć resztę świata.  Jedynym ratunkiem jest stara legenda, mit o świętym Graalu, który przyniesie światłość. Ostatni ze Srebrnoświętych, Gabriel DeLeon podejmie się szalonej misji. Aby ocalić to, co zostało ze zgliszczy, Gabriel wraz z grupą przyjaciół odbędzie  długą drogę usłaną krwią oraz trupami. Nie zabraknie tu dramatów, nie zabraknie cliffhangerów i niesamowicie pięknego stylu autora.  Książka była wyzwaniem, ponieważ akcja dzieje się na trzech płaszczyznach czasowych. Mamy tu teraźniejszość, kiedy Gabriel został pojmany i opowiada historię swojego życia; mamy retrospekcje z czasu, kiedy był młodym uczniem Zakonu oraz czas, kiedy wraz z przyj...