Miłość! To czuję po lekturze tej książki.
Mexican Gothic przenosi nas do Meksyku lat 50. Młoda Naomi z bogatej socjety meksykańskiej uwielbia dobrze się bawić i miło spędzać czas. Sielskie życie zostaje nagle przerwane przez dziwny list, który Naomi otrzymuje od kuzynki Cataliny. Jasno wynika z niego, że kobieta potrzebuje pomocy i to natychmiast. Naomi nie zwleka i wyrusza do Wysokiego Dworu, miejsca w którym mieszka jej kuzynka. Posiadłość, jak się okazuje, mieści się na całkowitym odludziu, otoczona przez mgłę i lasy wydaje się tajemnicza i niepokojąca. Wysoki Dwór ma wiele sekretów pełnych szaleństw i okrucieństwa, które nie chcą wyjść z ukrycia i mogą być niebezpieczne. Czy Noemi uda się rozwikłać zagadkę i opuścić posiadłość, która trzyma ją w swoich szponach?
Silvia Moreno- Garcia stworzyła niesamowitą powieść grozy, która swoim dusznym klimatem i nieprzyjemną wilgocią przyciąga czytelnika i nie opuszcza go nawet po odłożeniu książki. Autorka serwuje nam zagadkę do rozwiązania, którą musimy rozwikłać wraz z Noemi. Widać w tej książce fascynacje Arthurem Conanem Doylem (rodzina w Wysokim Dworze ma na nazwisko Doyle) oraz Howardem Lovecraftem i jego tekstami grozy. Po tym ostatnim jeden z bohaterów dostał imię oraz rasistowskie poglądy. Atmosfera i przestrzeń opisywane są jako nieprzyjemnie zimne i niepokojące. Wszechobecna pleśń i gęste mgły wypaczają zmysły. Dają uczucie niepokoju i zagrożenia, które gdzieś czyha w ciemności. W Wysokim Dworze panuje przytłaczająca cisza, której nie można zakłócić. Wszystko to sprawia, że Noemi, pełna życia i wigoru, teraz zgnuśniona i przytłoczona musi walczyć nie tylko o siebie, ale też o Catalinę.
Książka jest grozą, ale w nie taką nachalną. Brak tu wyskakujących duchów, makabry i gore. Sam Wielki Dwór i jego mieszkańcy są niepokojący, groza tkwi w murach i historii miejsca. Opisy i przestrzeń zbudowana w Mexican Gothic wpływa na wyobraźnię i jest chwilami niewygodna, ale nie bardzo straszna.
Autorka pokusiła się o dodanie kilku aspektów antropologicznych, mykologicznych oraz eugenikę, które dodały całości smaczku (dla mnie szczególnie mykologia). Wszystko to zbudowało naprawdę świetne tło psychologiczne dla tej historii.
Co do bohaterów, to naprawdę polubiłam Noemi. Rozumiałam jej zachowanie i chęć pomocy. Uważam, że naprawdę silna z niej kobieta, która twardo stoi na ziemi i jest skłonna do wielu poświeceń. Jeśli chodzi o rodzinę Doyle'ów również została świetnie wykreowana. Jako upadły bogaty ród, który pamięta najświetlejsze swoje czasy, a teraz trwa w mroku i grzęźnie w pamięci dawnych czasów naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Czułam ich niechęć i zaborczość.
Mexican Gothic to naprawdę udana lektura, która po skończeniu jeszcze siedziała mi w głowie i długo o niej myślałam. Autorka czerpie ze znanych tekstów i motywów, ale tak plastycznie z nimi pracuje, że wyszła jej całkiem odświeżająca historia.
No i zakończenie, które możemy sobie dopowiedzieć jest ciekawe (jak dla mnie jest ono pół na pół).
Czekam na kolejne książki autorki u nas w Polsce.
Polecam na jesień i ciemne noce, wtedy się czyta najlepiej tę książkę!
Dziękuję Wydawnictwu Mova za egzemplarz recenzencki!
Komentarze
Prześlij komentarz