Będąc na urlopie postanowiłam, że ten czas spędzę z jakimś polskim autorem. Wybór był trudny, ale padło w końcu na Anetę Jadowską i Złodzieja Dusz- tom otwierający Heksalogię o Dorze Wilk.
Zaskoczenie i przyjemność z lektury była tak duża, że postanowiłam od razu kupić trzy tomy w papierze.
O czym opowiada Złodziej Dusz?
Toruń, miasto jak większość w Polsce, czym mogłoby się różnić? Ano tym, że w szeregach tamtejszej policji pracuje najprawdziwsza wiedźma- Dora Wilk. Kobieta zna się na swoim fachu i nie cacka się w tańcu. Trochę nerwowa, chwilami emocje ponoszą ją za daleko, ale w tym wszystkim jest szalenie skuteczna i łapie bandziorów na ulicach swojego miasta. Dzięki mocy, którą posiada, niektóre sprawy może w szybki sposób zakończyć. Dora ma swoje mieszkanie, cztery kąty, w których czuje się bezpiecznie i stabilnie. Takie życie jej odpowiada, do czasu.
Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie dziwne zniknięcia po drugiej stronie Torunia. Otóż tak, Toruń posiada swojego brata bliźniaka, swoją alternatywną wersję, w której żyją istoty magiczne, bóstwa ze wszystkich wierzeń i podań. Thorn, bo tak to miejsce się nazywa jest dla Dory drugim domem. I to tam zaczynają ginąć jej przyjaciele. Ktoś celowo poluje na magicznych i wydrenowuje ich z posiadanej mocy. Kierowana siłą wyższa niż swoja, postanawia pomóc potrzebującym, korzystając z policyjnych metod i za wszelką cenę chce złapać kogoś, kto odpowiada za całe zło. Do pomocy przypadnie jej całkiem miły jegomość prosto z piekła i jego najlepszy przyjaciel, wnuk samego Archanioła Gabriela.
Aneta Jadowska ma bardzo lekkie pióro, które przy jej świetnym poczuciu humoru daje nam całkiem zgrabną powieść urban-fantasy. Do tego gatunku dopiero się przekonuję. Po serii INNI Anne Bishop i Gaimanie, który jest królem urban-fantasy, pomału sięgam po więcej tego typu powieści.
Spodobał mi się świat stworzony przez autorkę, to jak opisuje Toruń i Thorn daje nam przeczucie, że wie jak rozbudować to uniwersum i jak wykrzesać z niego jak najwięcej.
Dora to zgrabnie skonstruowana bohaterka, jest kozakiem, ma moce, ale nie traci przez to charakteru. Polubiłam ją od pierwszej strony. To nie żadna MerySue, a kobieta z krwi i kości, która wie, co to znaczy dobra bitka. Poza Dorą dostajemy świetnego Mirona oraz Witkacego, który to zawładnął moim sercem! Tego pana nie da się nie lubić.
Myślę, że jesień minie mi pod znakiem tej serii.
Kurcze, chyba się skusze :)
OdpowiedzUsuń