'Don't fuck with librarians, young lady. We know the power of words.' <3
Ostatni tom Kronik Nibynocy autorstwa Jay'a Kristoffa w końcu rozwiał wszelkie wątpliwości i dał odpowiedzi na wiele pytań, które nagromadziły się wraz z Bożogrobiem.
Polecam oryginalny audiobook, bo lektor to złoto!
Jaki był Bezświt? Na pewno pełen akcji i ciekawych zwrotów. Nie zabrakło specyficznego dla autora poczucia humoru i autoironii oraz przypisów, które świetnie oddawały klimat całoci i wprowadzały w świat. Kristoff konsekwentnie dążył do postawionego sobie celu, czyli totalnej rozpierduchy. Największym plusem finałowej części jest to, że autor postawił na kończenie wątków, nie bawi się w ich jeszcze większe zagmatwanie (tak jak zrobił to w drugim tomie, czyli Bożogrobiu) Jako czytelniczka byłam zadowolona z tego, że w końcu dowiem si wszystkiego o przeszłości Mii i jej familii; poznałam finał Czerwonego Kościoła i całego Cesarstwa. Mistyczny aspekt Bezświtu również mnie zadowolił. Opisy drugiej strony, w której przebywały bóstwa były naprawdę dobre.
Oczywiście, były pewne decyzje autora, których nie rozumiałam do końca, ale zaakceptowałam je. Uroniłam kilka łez za bohaterami, których pokochałam od pierwszego tomu.
Kroniki Nibynocy oceniam jako świetną rozrywkę z dużą porcją humoru i świetnego klimatu.
Nie jest jednak to seria dla wszystkich, ponieważ autor lubi szokować, leje się krew i lecą flaczki, nie szczędzi wulgarnego języka i scen łóżkowych.
Jeśli lubicie vibe szkoły dla zabójców, motyw zemsty i trochę pikanterii, to ta seria będzie strzałem w dziesiątkę.
Komentarze
Prześlij komentarz