Przejdź do głównej zawartości

Król z bliznami - Leigh Bardugo Recenzja Wspólna #16

Wraz ze wspaniałą Agatą z bloga http://miszmasz79.blogspot.com/ postanowiłyśmy połączyć siły i stworzyć wspólną recenzję książki, na którą tak bardzo czekałyśmy. Oto Król z bliznami Leigh Bardugo. Zarys fabuły Wojna w Ravce się skończyła. Ale czy aby na pewno? Młody król, Mikołaj Lantsov walczy aby utrzymać swój kraj w bezpieczeństwie i względnym pokoju. Ale nie tylko. Walczy również o to, aby utrzymać demona, który w nim zamieszkał na uwięzi. Ale każdy dzień, to rosnąca siła demona. Mikołaj obawia się, że nadejdzie taki moment, gdy nie będzie potrafił go utrzymać na uwięzi i demon wyrwie się na wolność. Tymczasem Zoya u boku młodego króla walczy o to, aby zapewnić Ravce bezpieczeństwo i nie cofnie się przed niczym, aby to osiągnąć. A daleko na północy Nina prowadzi tajną misję i zostaje zmuszona do zaakceptowania swojego przerażającego talentu.
Bohaterowie według Czytelniczego Misz-Masz: Jak ja lubię sposób kreowanie przez panią Bardugo swoich bohaterów. Nie da się przejść obok nich obojętnie. I nie ważne czy to postacie pierwszoplanowe, czy drugoplanowe, czy pozytywne, czy negatywne. Każdego autorka potrafi pokazać tak, że wzbudzają we mnie wiele emocji. Czytając trylogię Grisza – co dość oczywiste – od razu zafascynował mnie Darkling, ale gdy na karatach powieści pojawił się młody Mikołaj, moje serce czytelniczki podzieliło się równo na pół. Obaj panowie zawładnęli nim i tak już zostało. Czego brakowało mi w Królu z bliznami? Fajnej, dającej się bez zastrzeżeń lubić postaci kobiecej. Zoya… ehh ta Zoya. Nie lubię jej i nie wiem czy cokolwiek to zmieni. W Griszy była jedną z moich ulubionych bohaterek, a w tej książce? Denerwowała mnie okrutnie, irytowała swoją postawą „wiem wszystko najlepiej i nawet gdy wychodzi, że się mylę, to i tak mam rację” Wydawała mi się taka mądro-głupia. I tak, mam nadzieję, że uczuciowo nigdy nie zwiąże się z Mikołajem! Podobała mi się Nina, choć i ona nie była dla mnie idealna. Lubiłam ją w Szóstce wron i moja sympatia utrzymała się w Królu z bliznami. Choć czasami mnie irytowała, to jednak oceniam ją nadal na plus. Pomimo wszystko, nadal brakuje mi w tej powieści kogoś na kształt Aliny. Nowi bohaterowie. Udali się Bardugo i to bez wyjątku. Nie ważne kto to był, po której stronie barykady stał. Autorka potrafiła ich wykreować ciekawie, pokazać ich indywidualność i charakter. Czy pokazali się na chwilę, czy na dłużej zagościli na kartach powieści – zostali bardzo dobrze wykreowani. Bohaterowie według Booklore: W tej części lepiej poznajemy Mikołaja, jego dzieciństwo, relację z rodziną oraz mroczny sekret, który zagrabia sobie coraz więcej jego życia i wolnej woli. W KZB nie brakuje jego ciętego języka oraz humoru, za który tak bardzo wielu go pokochało. Autorka skupia się również na rozbudowaniu osoby Zoi- pięknej Szkwalniczki, która pomaga królowi pozbierać i złożyć kraj do jednego kawałka. Poznajemy jej historię, to jak trafiła do Małego Pałacu i to jak zyskała przychylność Darklinga. W tej części bohaterowie rozkwitają, są dojrzalsi, ich działanie jest dokładnie przemyślane. Kochamy i kibicujemy im jeszcze mocniej. Bardugo skupia się również na stracie Niny, na jej wewnętrznych przeżyciach i traumie związanej z wielka stratą. Jej pierwsze rozdziały, kiedy rozmawiała z Matthiasem były bardzo emocjonalne, pełne bólu. Były momenty, w których łza się w oku zakręciła. Bohaterowie poboczni również zasługują na pochwałę, nie ma tu nikogo kogo nie da się nie lubić. Począwszy od małego wyznawcy Darklinga, aż po „zastępcę” Mikołaja, każdy z nich wniósł coś do powieści, nie był postacią drewnianą i zbędną. To jest jedna z mocnych stron pisarstwa Bardugo- bohaterowie! Styl i Akcja według Czytelniczego Misz-Masz Czytając „Króla z bliznami” widać jak bardzo rozwinęła się Leigh Bardugo, jak dopracowała swój warsztat i udoskonaliła język jakim operuje. Powieść czytałam z niekłamaną przyjemnością, byłam zachwycona jej plastycznymi opisami. Mimo, że akcja rozwijała się powoli, to szybko zostałam oczarowana i wciągnięta w przygody młodego króla. Styl i Akcja według Booklore: Akcja zaczyna się już na pierwszych stronach powieści, kiedy to tajemniczy potwór atakuje małe gospodarstwo. Potem, im dalej w lekturę, tym jest ciekawiej i mroczniej. Przemierzamy wioski i miasteczka, w poszukiwaniu odpowiedzi i pomocy dla Mikołaja. Na plus jest realistyczny obraz kraju wyniszczonego przez wojnę domową i to, jak władca stara się przywrócić normalność i stabilizację. Autorka przenosi nas w tej historii również w dalekie rejony lodowatej Fjerdy. Dzięki temu możemy poznać kolejny region świata. Trafiamy do kraju, w którym Griszowie kończą na stosie uznawani za szarlatanów. Tam, Nina Zenik, wraz z dwójką pozostałych przyjaciół ma zadanie do wykonania. Słysząc szepty zmarłych oraz swojej największej miłości proszących o pomoc, młoda Grisza będzie musiała stawić czoło złu i nienawiści, które kryją się we fjerdańskim miasteczku. Historia "Króla Blizn" porywa czytelnika od pierwszych stron. Dobrze wrócić do świata, który tak bardzo się lubi i tak bardzo stęskniło się za bohaterami. Przede wszystkim czuć klimat poprzedniej Trylogii. Magia, rosyjskie nawiązania, ikony oraz małe urokliwe wsie przez które przemierza Mikołaj, to coś za czym się tęskni, a czego nie było w Szóstce i Kanciarzach. Zabieg z Kultem Bezgwiezdnego- to coś cudownego! Gdybym mogła sama bym się do niego zapisała. Jak widać, nie wszyscy uważali Darklinga za tego najgorszego. Plusy-Minusy według Czytelniczego Misz-Masz: Bohaterowie. To najmocniejszy element książki Bardugo, intrygujący, niejednoznaczni, fascynujący. Świat jaki wykreowała, wzorowanie się na Rosji, systemy magiczne. Barwne opisy, świetnie pokazana magia i sami griszowie. Podobało mi się również, że w Królu z bliznami mamy możliwość lepiej poznać Fjerdę. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie autorka da nam poznać Shu Han. Minusy i Plusy według Booklore: Tych niestety nie udało się uniknąć. Moim największym zarzutem do Bardugo jest to, że miejsce Mikołaja jego historię i akcję, zajęła …Zoja. Czuć, że autorka darzy tę postać dużą sympatią i zależało jej na ukazaniu jej rozwoju i przeszłości. Szkoda jednak, że zrobiła to kosztem Mikołaja- głównego bohaterka KZB! W tej części Zoja wydaje mi się zbyt wyniosła i snobistyczna. Liczę na jej spektakularny koniec. Kolejnym minusem było zwolnienie akcji Niny we Fjerdzie. Tak jak początkowe rozdziały z jej udziałem bardzo mi się podobały, tak dalej stawały się rozciągnięte, a chwilami troszkę nudne. Chciałam zobaczyć więcej z jej nekromanckiej mocy, poczuć tę mroczną część Griszy. Niestety, może w kolejnym tomie autorka coś nam zaprezentuje. Poza wszystkimi pozytywami opisanymi wcześniej, najwspanialszą rzeczą jest zakończenie, które wbija czytelnika z fotel i sprawa, że kapcie lecą na Księżyc! Przez cały czas przewijają się maleńkie elementy, które nakierowują na to co może się stać. No i się dzieje! Teraz trzeba czekać na drugą część:( Nasze Podsumowanie (możliwe spoilery) Czytelniczy Misz-Masz: „Król z bliznami” to powieść, na którą bardzo czekałam. Pokochałam Mikołaja i byłam ciekawa jego losów. Co do zakończenia, to autorka przez całą powieść dawała czytelnikowi delikatne wskazówki, jak to się może skończyć, co wyniknie z tego co się przytrafiło Mikołajowi. Nie ukrywam, że należę do frakcji, której takie rozwiązanie niemiłosiernie się spodobało. Liczę okrutnie, że w drugim tomie pojawi się Alina. No nie może być inaczej, skoro powieść zakończyła się tak a nie inaczej! Oczekuję również, że i Mal i Zoya znikną raz na zawsze (nie mam nic przeciwko ich gwałtownej śmierci). Nie wiem jak ja wytrzymam do drugiego tomu. Mimo, że wg mnie za mało było w powieści Mikołaja, a za wiele Zoyi, to jestem głęboko usatysfakcjonowana tą powieścią i czekam na więcej! Booklore: „Król z bliznami”, to książka na którą czkałam bardzo i miałam co do niej wielkie oczekiwania. Bardugo sprostała zadaniu, dała mi akcję, możliwość powrotu do bohaterów, a przede wszystkim do świata Griszów, który tak bardzo mi się podoba ze względu na rosyjskie nawiązania. Zakończenie sprawiło, że pragnę już teraz, zaraz dowiedzieć się co będzie dalej! Nie ukrywam na powrót pewnej, jednej takiej blondynki, która mam nadzieję, że się pojawi i jeszcze bardziej namiesza w historii. Bo przecież ciemność nie może istnieć bez światła, nawet jeśli które, jest już trochę osłabione.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Empire of the Vampire- Jay Kristoff Recenzja #70

Ta książka znajduje się w "najlepszych tego roku". Na taką wampirzą historię czekałam, takiej pragnęłam! Jay Kristoff znów stworzył niesamowicie barwny oraz brutalny świat, w którym słonce nie wschodzi. Istnieje tylko ciemność i przeszywający chłód. Istoty nocy dziesiątkują wioski a Danton Voss wraz ze swoimi dziećmi pragnie zdobyć resztę świata.  Jedynym ratunkiem jest stara legenda, mit o świętym Graalu, który przyniesie światłość. Ostatni ze Srebrnoświętych, Gabriel DeLeon podejmie się szalonej misji. Aby ocalić to, co zostało ze zgliszczy, Gabriel wraz z grupą przyjaciół odbędzie  długą drogę usłaną krwią oraz trupami. Nie zabraknie tu dramatów, nie zabraknie cliffhangerów i niesamowicie pięknego stylu autora.  Książka była wyzwaniem, ponieważ akcja dzieje się na trzech płaszczyznach czasowych. Mamy tu teraźniejszość, kiedy Gabriel został pojmany i opowiada historię swojego życia; mamy retrospekcje z czasu, kiedy był młodym uczniem Zakonu oraz czas, kiedy wraz z przyjació

Franek i Finka Cyrk Martwych Makabresek- Aneta Jadowska Recenzja#57

Witajcie w cyrku Baltazara Bączka, gdzie magia miesza się z najwspanialszymi sztuczkami cyrkowymi! Nowa książka Anety Jadowskiej przeznaczona jest dla młodszego czytelnika, tak teoretycznie, bo praktycznie, Cyrk Martwych Makabresek to przygoda, w którą wsiąkną starzy wyjadacze literatury fantastycznej i nie tylko! Myślę, że ta książka nada się idealnie na prezent dla kogoś bliskiego lub będzie stanowić idealny początek z literaturą fantastyczną dla małego i dużego.  Dzięki tej historii przeniosłam się na dobrych kilka godzin do niesamowitego miejsce jakim jest cyrk Baltazara Bączka. Franek i Finka to bliźniaki. Mieszkają ze swoją mamą i tatą i wiodą normalne życie jak tu jedenastolatków. Pewnego dnia dowiadują się, że ich mama jest chora i potrzebuje czasu na leczenie i odpoczynek. Aby nie martwić dzieci, postanawia, że wyśle swoje pociechy na wakacje do dziadka, który jest Mistrzem w swoim cyrku. I to nie byle jakim, bo takim magicznym, z niesamowitymi dziwami i trupą, która będzie dl